24 stycznia 2014

2 rozdział

Hejka misiaczki to już drugi rozdział - miłego czytania :)
                
Był to ten dziwny chłopak od kawy :( . Sprawdziłam jeszcze raz na numerki z tabliczki przy siedzeniu i na bilecie  te same. A Paulina co ? Siedziała sobie wygodnie w fotelu z przystojniakiem podobnym do Stylesa mojego idola z One Direction - jak ja ich koffam :* . Paula spojrzała na mnie zadowolona ale i też ze współczuciem, najwyraźniej była zadowolona ze sytuacji.
Nieśmiało usiadłam na fotelu i wyjęłam telefon- 10 nieodebranych wiadomości., oddzwonię do mamy potem. Podłączyłam do mojej Mp3  słuchawki i włączyłam piosenki oczywiście moich ukochany idoli One Direction po pierwszym kawałku : Best song ever musiałam zacząć nucić pod nosem bo ten facio się na mnie gapił.
-Przepraszam ale dlaczego się na mnie gapisz????- zapytałam
-Ładnie śpiewasz - odpowiedział speszony
- Jak ja kocham ich- rozpędziłam się i zaczęłam gadać-dała bym wszystko by ich zobaczyć. Oni są tacy słodcy....- i wtedy przerwałam bo Mary się pukała w czoło. Nie wiedziałam o co chodzi a Hazzo-podobny się tylko śmiał. Odwróciłam się w stronę  gościa a on ściągnął kaptur i nie mogłam w to uwierzyć to był Niall Horan, we własnej osobie, a nie z plakatów moich Pauli ( Paulina miała ich więcej no bo ona woli Nialla a ja Hazza)
- I co mi za to dasz co????? - zapytał wskazując policzek
-Przytulasa ????- zapytałam
-Ne-odparł i znów wskazał policzek
-Nieee- powiedziałam a pomyślałam ,, Ile dziewczyn by zemdlało na moim miejscu"
-Obietnica-krzyknął
Okej chce obietnicy to dostanie jej pomalowałam sobie usta błyszczykiem i go pocałowałam w usta a dlaczego w usta? No bo w ostatniej chwili obrócił głowę
Harry się na mnie patrzył i powiedział
-Horan opamiętaj się Carmen będzie moja - powiedział poważnie
- A moja jej przyjaciółka jest śliczna
Mary i ja się zaśmiałyśmy, resztę lotu przegadaliśmy i poznałam resztę chłopaków są naprawdę mili. Wymieniliśmy się nawet numerami telefonu.

Gdy już się żegnaliśmy i wsiadałam do taxi w Londynie dostałam sms od Harrego
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz