24 stycznia 2014

5 rozdział


Hej Misiaczki to już 5 rozdział :*


Obudziłam się chyba w Niebie, wszędzie biało a wokół innych ,,nieboszczyków" krzątały się wokół panie niczym anioły. Co ja tu robię. Słyszałam ich przez dwa tygodnie  ale ich nie widziałam. Śnił mi się Harry i (to  może głupie) to, że jesteśmy  razem.  Po otworzeniu moich ciężkich powiek zauważyłam, że  jestem w szpitalu. ,, Co się stało i co ja tu robię" . Obejrzałam się w prawo a tam na krześle spał mój książę. Delikatnie pogłaskałam go po jego loczkach. On szybko się zerwał na równe nogi.
-Carmen? Co ci jest?- zapytał
-Nic tylko .....-i przerwałam bo  ocknęłam się, że ja jestem w realu.
- Co- dociekał się
- Stęskniłam się- powiedziałam i się zaczerwieniłam
- Ja też, nie bój się ja ciebie kocham- powiedział mi
- Słyszysz mnie- zapytałam
-Tak Carmen
- No i tak właśnie ja słyszałam jak do mnie mówiłeś, jak tu była Paulina, ale w środku czułam że płaczę.
-A ja co mam powiedzieć ? Ja  chodziłem do ciebie codziennie. Dbałem o ciebie rozmawiałem z tobą, i płakałem przy tobie no bo cię kocham, .... . Byłaś w stanie krytycznym w głowie miałam setki  czarnych scenariuszów. Paula i chłopcy mówili mi, że mam dać sobie z tym spokój, w końcu  niby nic mnie z tobą nie łączyło, ale jednak się w tobie zakochałem. Wisz jaka to ulga, że żyjesz. - spojrzałem na płaczącą Carmen- uraziłem cię czymś
-Niee, tylko  ty jesteś taki romantyczny i ciebie naprawdę kocham.
Harry pochylił się nade mną i pocałował mnie.

                                                               * Miesiąc Później*

Dziś ogłosimy światu, że ja i Harry to para, ale Hazz nie chciał mi powiedzieć co się stało. Prawdy mam się dowiedzieć w domu.
Rano poszłam do szpitalne łazienki i  tam się ubrałam w to

Harry już na mnie czekał podwiózł mnie do domu . Pauli nie było dlatego zaparzyłam herbatę i usiadłam wraz z mym chłopakiem w salonie. Zapytałam się
-No i opowiedz mi jak to było
- A więc............\





Dziękuje i proszę o komentarze

2 komentarze: