Carmen i Paulina uciekają do Londynu, tam mają wielkie szczęcie i spotkali chłopców z One Direction, czy to przemieni się w miłość i czy odpoczną od polskich problemów?
31 stycznia 2014
kiedy kolejny rozdział
Teraz mam ferie, więc nie ma mnie w domu i wrócę dopiero w sobotę za tydzień, ale wam to wynagrodzę. Jak wam się podoba nowy teledysk do MM mi bardzo
Przepraszam za brak rozdziałów i zapraszam do komentowania
A i jak ma się zakończyć blog???? Miło szczęśliwie, czy śmiercią, i złem???
29 stycznia 2014
12 rozdział
I co? Żyję, wszystko jest okej. Nie wiem dlaczego to zrobiłam skoro i tak kocham Hazza , a Zayn to tylko taka pociecha na czas nie dysponowany mojego Loczka.
* Miesiąc później *
Dziś odbieramy Stylesa, tak odbieramy: ja ze szpitala wyszłam tydzień temu, Zayn, który się mną opiekował, Paulina i chłopcy, którzy wrócili z Paryża też tydzień temu i dzięki Malikowi nie wiedzą nic o mojej problematycznej psychice- żyletce .
Harry jest już całkiem sprawny- chodzi, śpiew, wygłupia się- kocham go. Gdy dotarliśmy do domu One Direction Liam zaproponował, abym została z nimi w końcu tyle się nie widziałam z Harrym. To prawda, ale w szpitalu byłam codziennie.
-No w sumie to....- chciałam powiedzieć że tak zamieszkam z nimi na jakiś czas, ale Zayn mi przerwał
- Zastanów się, ale teraz chodź musimy pogadać, obiecałaś- i zrobił poważną minę
- Ale, no nie wiem, czy teraz....-trochę się bałam, że powie coś Loczkowi więc się zgodziłam. Paulina włączyła jakiś horror- których ja nie nawiedzę, a Zayn zaprowadził mnie do swojego pokoju.
- I co zrywasz z Hazzem, czy jesteśmy przyjaciółmi- zapytał
- Ja kocham Loczka- powiedziałam bez zwątpienia
- Okej to....- przerwał, ale zbliżył się do mnie by pocałować mnie, ale wtedy wszedł Harry, który podglądał i podsłuchiwał przez dziurkę od klucza.
* Oczami Hazza*
- Zayn, ty jesteś moim przyjacielem?- zapytałem
- Harry, ale Carmen mi się podoba- powiedział zdrajca
- Ile razy mnie zdradziłaś- zapytałem Carmen
- No w szpitalu....i ten- popłakałam się
-Że co ?- zapytałem oburzony- wybaczyłbym ci, ale z Malikiem???
- Wynoś się z tego domu, nie jesteśmy już razem- powiedziałem
Carmen wzięła swoją torebkę i uciekła, chłopacy tylko krzyczeli ,, Co jest", a moja była (nadal ją kocham) nie zwracała na nich uwagi.
* Oczami Carmen*
Minęło już pół roku od kąt nie widziałam ani Pauli ani chłopaków, którzy wyjechali w trasę koncertową do Polski- tą którą obiecał mi Harry. Do normy pomagała mi tylko siostra, jak dobrze, że ją mam. Wybaczyła mi to, że uciekłam nie mówiąc jej o tym. Od czasu do czasu pisałam sms do Liama, czy Lou, ale nie do Malika, to też przez niego, ale i przeze mnie . Gdyby, Harry zadzwonił do mnie teraz i zapytał czy mu wybaczę i będę z nim zgodziłabym się. Jest już kwiecień, Harry ma już 21 lat, a ja jutro będę miała 20, i co spędzę je sama tylko z siostrą i rodzicami tam u góry. Dziś One Direction, wracają z Polski, ciekawe, czy jakaś fanka będzie miała takie szczęście i pozna One Direction w samolocie. Liam i Paulina i Niall i Lou powiedzieli, że jak zdążą wrócić to wpadną na chwilkę na imprezę, nie chcę aby widzieli mnie w takim stanie .....
Dziękuję za uwagę proszę o komentarze, bo nawet jeden wpis np. :) :* ok super, albo uwago na ten temat bardzo motywują. Proszę komentujcie to rozdziały będą dłuższe
:)
27 stycznia 2014
11 rozdział
-Pan Harry Styles żyje, na razie- odrzekł lekarz
-Jak to na razie- zapytałam zdenerwowana wstrzymując płacz
- To znaczy operacja się udała, ale stan chłopaka jest nie najlepszy, jest w śpiące- powiedział smutny lekarz
-Ja muszę być koło niego- krzyczałam nie powstrzymując płaczu
-Jest taka możliwość, że pani może być przeniesiona obok pana Stylesa- powiedział lekarz trzymając moje ramię, lekarz odszedł, a ja zwróciłam się do Zayna
- Zayn, idź do domu, jesteś zmęczony, przyjdziesz jutro, ok?
On kiwnął tylko głową i już odchodził, kiedy ja podbiegłam do niego i go przytuliłam mówiąc
-Dziękuję
Pocałowaliśmy się, znowu, i co z Stylesem? Zdradziłam go, znowu. Czy ten związek ma jakieś szanse, on chyba jest bezsensu. Tak, ale ja go kocham, a Zayn? Nie wiem. Poszłam do łóżka i wzięłam telefon. Nie wiem po co oni mnie tu trzymają, jestem zdrowa, ale nie psychicznie, czuję się tylko dziwnie i chamsko, że zdradzam Hazza z jego przyjacielem. Wzięłam telefon i zobaczyłam setki wiadomości od mamy. Oddzwoniłam. Odebrała mi moja siostra Veronica (20.l)
-Halo-zapytała
-Vera? To ja Carmen. Dlaczego odebrałaś telefon mamy- spytałam zdziwiona
- Po co mam cię owijać w bawełnę
-No mów- powiedziałam
-Rodzice nie żyją- zaczęła płakać
-Jak to- nie mogłam uwierzyć
-Pojechali do cb, bo ty nie odbierałaś telefonu
-Aham, to moja wina- też płakałam, mimo, że rodzice nie mieli ze mną za dobrego kontaktu kochałam ich
- Uspokój się- krzyknęłam
-Pojechali do cb zostawiając mnie samą w domu, bez kasy, bo ty uciekłaś
- Ale moja wina, że oni nie uważali na drogę
-W Londynie wpadli w poślizg i wpadli na jakichś dwóch ludzi: dziewczynę i chłopaka, który zakrył dziewczynę .Nie wiem co z nimi- powiedziała już nieco spokojniej
-Oni żyją- powiedziałam już nieco pewniej
-Z kąt wiesz- powiedziała
-Rozmawiasz z tą dziewczyną
-Carmen, serio?- zapytała
-Tak
-Miesiąc temu był ten wypadek- krzyknęła
-Czyli w śpiące byłam miesiąc
- Chyba tak, jutro do ciebie lecę
-Super jestem w szpitalu, ale muszę kończyć, pa
Bluzka w paski, czerwone spodnie, szelki. To chyba Louis, nie Lou jest w Paryżu. Ja mam zwidy, Do głowy wpadł mi pomysł
- Panie doktorze, na ile procent Harry przeżyje
-Szczerz- zapytał, na co kiwnęłam głową
- 40% no może 45%, ale stan powinien się poprawić jutro
Popłakałam się on może umrzeć, a ja się całuje z Malikiem. Jestem okropna. Wzięłam swoją torebkę i z niej wyjęłam swój ukochany przyrząd- żyletkę i zaczęłam się ciąć. Uczuci był naprawdę przyjemne. Nie mogłam przestać, za bardzo czuję się winna stanu Hazza, jest szansa, że przeżyj, ale ja nie. Zrobiłam mu za dużą przykrość nie może tak przeze mnie cierpieć. Leżałam na podłodze- czerwonej od krwi, moja piżama była też od krwi, ale to dla Hazza. Nie chcę, aby on cierpiał. Straciłam przytomność .....
dziękuję za przeczytanie i zapraszam na kolejny rozdział
10 rozdział
*Oczami Zayna*
Po co on to robiła? Ona ogłupiała, leży teraz na tym łóżku, i nie mogę przestać na nią patrzeć, A Harry? Mimo, ze to mój przyjaciel nie za bardzo obchodzi mnie to, czy przeżyją, jak nie przeżyje to będzie koniec nasze kariery, ale to nic Carmen jest najważniejsza. Lekarz przechodził obok mnie i chwycił moje ramię
- Panna Carmen przeżyje, jej organizm dużo przeszedł i to ją uodporniało dziwne prawda?
-Tak, czyli ona przeżyje?- zapytałem
- pewnie ona to naprawdę świetna dziewczyna, i pan nie może jej zostawić-powiedział pan doktor
- Ale to nie jest moja dziewczyna, mimo marzeń nie jest, ale to się kiedyś spełni- powiedziałem
- Dobrze, dobrze ale co się stało?- powie mi pan
-Może później, teraz chciałbym przemyśleć parę spraw- powiedziałem całując rękę mojej kochane Carmen
Nagle na sali rozległo się wielkie piiiiiiiiiiiiiiiiii i wszyscy zbiegli się nad głową Hazza. Co się stało?
Nagle siostry wzięły łóżko i nie przytomnego Stylesa. Zapytałem zakłopotany?
-Panie doktorze co się stało?
-Pan Styles zaraz umrze, nie mogę teraz rozmawiać- krzyknął lekarz z który jeszcze 3 minuty temu rozmawiałem o Carme, teraz zrobiło mi się głupio, ze nie martwiłem się o Loczka, który zaraz umrze. Podbiegłem za lekarzami, ale rozległ się krzyk
-Aaaaaaa
Odwróciłem się krzyczała Carmen
*Oczami Carmen*
Usłyszałam tylko ,, Pan Styles zaraz umrze(..)", to nie możliwe, on jest moim chłopakiem, mimo że go zdradziłam to mój chłopak, on nie może umrzeć, i on nie umrze. Chciałam pobiec za nim, ale Zayn mnie zatrzymał. Dlaczego on, a nie Lou, Liam, czy ktoś inny?
- Ale Harry- krzyknęłam- on nie umrze, on nie może
- Carmen, uspokój się, na każdego przyjdzie kolej- powiedział
On się w ogóle nie martwi o niego, on tylko chce coś osiągnąć, a Harry mu przeszkadza.
-Nie mów tak, na niego nie przyszła kolej, wolałabym abym to ja skończyła na łożu śmierci
-Carmen, może to dziwnie zabrzmi, ale to chodzi tylko o to, że ty mi się podobasz, i nie martwi mnie konający Harry, tylko ty,- zaczął mydlić mi oczy Zayn, nie powiem, że nie jest słodki, ale ta sytuacja mnie przekonuje, że Styles to naprawdę moja miłość
- Zayn, proszę cię, to nie odpowiednia chwila- powiedziałam
- Przeprasza- i już chciał wyjść, ale krzyknęłam
-Nie Zayn, proszę opowiedz mi co się stało
- Nie, zostaw mnie- chyba go uraziłam
-Zayn, naprawdę to ty jesteś super chłopakiem, ale wrócimy do tej rozmowy potem, jak się wszystko ułoży
Zayn usiadł i zaczął
- Pamiętasz ja ktoś ci groził?- kiwnęłam głową- a więc jak dałem to Hazzowi, to ty uciekłaś no i chyba się pogodziliście, no bo rzuciłaś się Loczkowi na szyję i pociągnęłaś go w stronę naszego auta, byłaś cała mokra i wtedy auto jakiegoś gościa wpadło w poślizg i uderzyło by w ciebie, gdyby nie Harry, który cię zakrył i auto uderzyło w twojego chłopaka
- A gdzie jest reszta?- zapytałam zaciekawiona
- Oni są już w Paryżu, zostawili cię
- Nie no muszą kiedyś ode mnie odpocząć- powiedziałam
- Ale muszę ci coś powiedzieć, po zobaczeniu tej wiadomości Paulina dziwnie zareagowała, no i wydaje mi się, że może mieć związek z groźbami- powiedział nie pewnie Zayn
- Oszalałeś, Paula? Ona nie, ona to jest zbyt mądra, na takie zabawy- powiedziałam z przekonaniem
Przecież Paulina to moja przyjaciółka, jak on może tak myśleć
-Pojechali oni dlatego, że wiesz jak z psychiką Pauliny po twoim ostatnim wypadkiem- powiedział Zayn, który objął mnie i pocałował w policzek, podobało mi się to tak jak on :) Wszedł lekarz z kamienną twarzą, był blady, tak jakby się bał czegoś, ale czego
- Mam dla państwa wiadomość- zaczął- pani jest jego dziewczyną?
-Tak- powiedziałam zdenerwowana
- A pan przyjacielem ?- zapytał lekarz
- Tak proszę pana- odparł Malik
- A więc pan Harry Styles........
Dziękuję za przeczytanie
25 stycznia 2014
9 rozdział
,, I co, uciekłaś, ze swoją przyjaciółeczką i myślisz, że co, nie znajdę cię w tym zakichanym Londynie? Mylisz się, dopadnę ciebie i na pewno twoi sławni znajomi cię nie obronią"
Przeraziło mnie to. Chciałam się zwierzyć Hazzowi, ale on spał, dlatego patrzyłam się w szybę i padające krople deszczu na parasole londyńczyków. Nawet jakaś para się całowała w ten deszczowy dzień. Ktoś mnie złapał za ramię, wystraszyłam się.
-Carmen, co się stało- zapytał. Był to Zayn, o zawsze był przy mnie gdy tego potrzebowałam
-Nic tylko ....- zwątpiłam, czy mu to powiedzieć, stwierdziłam, ze nie
-Przecież widzę- powiedział
-Dobranoc- powiedziała naburmuszona, po o mam z nim gadać, on mi nie pomoże ktoś mi grozi. Łzy mimowolnie same pociekły po moich policzkach. On jednym ruchem wytarł mi twarz i zbliżył się. krępowało mnie to, ale on jest naprawdę słodki, a Harry nie może być moim królem i rządzić mną, jestem dorosła.
-Carmen, wiesz co połóż się jutro pogadamy, jesteś zmęczona
-Ale ja się...- nie dokończyłam, bo się pocałowaliśmy, było to inne uczucie niż z Loczkiem, wtedy to byłam bardzo pewna i taka inna, a teraz pełna szczęścia które mi dawał Malik, wpatrywałam się w niego, on się uśmiechnął i powiedział tylko
-Idź spać- zasnęłam już prawie spałam ale poprosiłam Malika
-Nastaw mi budzik w telefonie na 7.
Uśmiechnął się tylko i chwycił mój telefon. Zaczął coś dotykać, aż krzyknął
-Carmen co to - zapomniałam o tej wiadomości
Wszyscy się budzili i patrzyli na mnie i Malika.
-Kochanie dlaczego płakałaś i co się drzesz ty kretynie- krzyknął Harry
Mój kochany Zayn ( jestem na niego zła) podał telefon Loczkowi a ja próbowałam im go zabrać ale nie potrafiłam
Harry zbladł podał telefon innym a gdy to przeczytałam Paulina, zbladła jeszcze bardziej niż Styles, szepnęła coś Horanowi, a ten tylko ukrył twarz w dłoniach . Czułam się naprawdę winna i nie zręcznie tą sytuacją. Panowała cisza, którą ja przerwałam
- Ja wysiadam- krzyknęłam - zatrzymaj się
- Carmen co ty robisz?- Zapytała płacząca Paulina
-Nie chcę abyście mieli problemy, przez taką dziewuchę z wiochy jak ja - wysiadłam z pojazdu , a za mną Harry. Chwycił mnie za rękę a ja krzyknęłam
- Zostaw mnie, nie jestem ciebie warta
- Carmen , kochanie. Pomogę ci, bo cię kocham, pamiętasz tą chwile gdy ci przyrzekałem? Nie zostawiaj mnie ja chcę być z tobą, pojedziemy na lotnisko i z stamtąd wylecimy do Paryża, spełnimy tam cudowny urlop, a gdy wrócimy do domu zlecimy tą sprawę policji i wylecisz z nami w trasę koncertową do Polski, kocham cię- popłakałam się i rzuciłam się na niego, było mi zimni i byłam cała mokra. Pocałowaliśmy się i nagle trzask nie wiem gdzie jestem ale boję się nic nie widzę, ani nie słyszę, teraz to na pewno umarłam
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
dziękuję za uwagę Misiaczki :*
Takie pytanko.....
Wolelibyście, aby ten blog był bardziej romantyczny, aby Harry był bardziej brutalny, aby Carmen zdradziła kogoś????? Piszcie, bo mam pomysły na parę rozdziałów ale wiecie. Możecie zadawać mi też pytania itp. denerwujaca.ola@o2.pl to mój e-mail. ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA LICZE NA WAS BUZIACZKI moje misiaczki :*
8 rozdział
*Perspektywa Pauliny *
- Ale jest jedno ale.....żelki nie są zakichane- powiedział oburzony
- Przepraszam - zrobiłam smutną minę
-Skarbie, chodź już spać zanim zgłodnieję- powiedział mój nowy chłopak
-Hahahaha- zaśmiałam się
Poszłam się wykąpać a potem położyłam się , czułam jak Niall baw się moimi włosami a potem mnie objął i zasnął. On jest taki słodki . Ja jeszcze myślałam o Carmen i o tym, że nie może się dowiedzieć..... (zasnęła)
*Perspektywa Carmen*
Może to głupie i z trudem mi to powiedzieć, ale wczoraj strasznie dług nie było Hazza więc poszłam sprawdzić gdzie on jest a tam czwórka chłopów stała i podsłuchiwała rozmowę Nialla z Paulą. Chciałam ich wyzwać , ale sama byłam ciekawa tego i podsłuchiwałam swoją przyjaciółkę
Rano Harry już nie spał, leżał koło mnie i bawił się moimi włosami. On jest taki , taki inny , nawet nie denerwuje mnie to, ale trzeba kiedyś wstać, wiec wstałam i ubrałam się w to i uczesałam w to
Na dole już siedzieli Niall ( wtulona w niego ...), Paulina, Zayn i Louis, Liam. Jedli już jajecznice, przygotowaną przez Paulę. Gdy zeszliśmy podano nam porcję jajek.
- Jakie plany na dziś?- zapytałam
- Dziś jedziemy do studia- powiedział Niall
-Aaa no tak a kiedy wrócicie - zapytała Paula
-Tak po 16- powiedział Liam
- Tylko uważajcie na siebie- powiedział Harry
-Wiesz co podpalimy dziś firanki i założymy je na głowę- powiedział Paulina
- Nie, że wam nie ufamy czy coś, ale chodzi o to, że ten gościu i szpital- powiedział cicho Zayn
-Aaa kto to był?- spytałam
- Nie wiadomo nie było śladów i policja nie mogła nic zrobić- powiedział Lou
Gdy chłopcy już wyjechali przebrałam się w to i poszłam z Pauliną na zakupy
Na zakupach świetnie się bawiliśmy najpierw Pika kupiła sobie
a potem i to a ja kupiłam sobie no coś z czego nie jestem jakoś tak zadowolona ale może być
a i razem z Pauliną kupiliśmy sobie takie bluzki
( ja tą żółtą) co jeszcze kupiłam? Nic
Gdy już szliśmy do domu dostałam sms od Hazza
,,Szykujcie się bo za godzinę przyjedziemy do was i jedziemy gdzieś"
Szybko zamówiłyśmy taxi i w domu uszykowałam się i ubrałam w to (dziwnym trafem zniknęło mi parę ciuchów ( Paulinie też) DZIWNE)
i właśnie chłopcy podjechali. Okazało się, że jedziemy do ..... Paryża, a zaginione ciuszki leciały z nami gdy wszyscy oprócz szofera i mnie i Stylesa wszyscy już spali. Harry pocałował mnie i dał mi śliczny naszyjniki
jedną połówkę z ( tą pierwszą zawiesił mi Harry a tą drugą ja jemu)
gadaliśmy jeszcze trochę aż Harry się zmęczył i zasnął, wtedy dostałam bardzo dziwnego sms od nieznanego mi numeru..........................
dziękuję i czekam na komentarze
24 stycznia 2014
7 rozdział
*perspektywa Carmen*
Czułam na sobie ciągły wzrok Malika, to było strasznie krępujące. Harry nawet tego nie zauważył, może mi się tylko wydaje tak? Spojrzałam na mego obserwatora, gdy zmierzyłam go łagodnym wzrokiem tylko się uśmiechnął. Muszę przyznać, że oczy ma słodsze \niż na plakacie. I taki chłopak nie ma dziewczyny? Harry chyba się zorientował, że coś mnie trapi i o czymś lub kimś myślę, więc zaproponował film- horror. Ja nie nawiedzę tego typów filmy. Zaprotestowałam:
-Harry, nie ja nie lubię takich filmów
-To przytulisz się do mnie - wypalił Zayn
-Malik, opanuj się Carmen jest moja- powiedział to z lekkim oburzeniem, ale i ze śmiechem
-Wy jesteście razem- zapytał zdziwiony Louis
-Tak, szpital łączy ludzi....- nie dokończył Harry bo mu przerwałam:
-Albo rozdziela
-Słuszna uwaga Carmen, - powiedział Liam
-To co może komedie skoro Carmen nie chce się do mnie przytulać -powiedział z e smutna minką Zayn
- Co powiecie na Titanica ???- zapytała Paulina
- Oooo tylko skarbie (zwróciłam się do Hazza) przynieś chusteczki- zarządziłam
- ostatnio ten film oglądaliśmy, gdy panu Horanowi skończyły się żelki -powiedział Lou zwrócił się na zajadającego kanapki Nialla, który z pełną buzią orzekł:
- Brak jedzenia dla mnie to jak żałoba
-Dobra to znaczy, że nie lubicie romantycznych filmów???- spytała Paulina, która naprawdę miała ręce całe w paskach od żyletki
- Wiecie co jest już późno idę do domu- powiedziałam
-dziś śpisz z nami- zarządził Liam
- Dokładnie z Harrym- powiedział Lou unosząc obie brwi.
- Idźcie i dajcie mi spokój, ja nawet nie mam ciuchów- powiedziałam , Niall wskazał na różową torbę z bielizną, ciuchami i kosmetykami
- Harry, nie grzebie się po czyiś szafach- powiedziałam
-Spokojnie kochanie, chodź pokaże ci pokój
- Paulina, nie możesz iść do tej pracy-powiedział Niall, a ja i Hazz, którzy już szliśmy po schodach zatrzymaliśmy się
-Z kąt to wiesz- spytała Paula
- Chłopacy idźcie z tond ja chcę pogadać z Paulinką- powiedział Horan, i tak zrobiliśmy, poszłam się umyć i ubrałam się w moją słodką piżamkę
*Oczami Pauliny*
-Paula, ja ciebie kocham i nie chcę byś pracowała u tego gościa, to zwykły oszust i zdrajca. Kiedyś też byliśmy na jego sesji, i co i nic wykiwał nas, kasę wziął a zdjęć nie zrobił
-Ale ja muszę zarabiać- powiedziałam
- Ale powiedz mi dlaczego przyjechałaś do Londynu - prosił mnie Niall
-to trudna sytuacja, mój narzeczony zdradził mnie- powiedziałam a łzy mni napłynęły do oczu, nie dlatego ,że go jeszcze go kocham bo to nie prawda, tylko dlatego, że tak mnie potraktował
-Nie płacz - pocieszył mnie Horan i nagle zaczęliśmy się całować. On jest taki słodki, może warto mu powiedzieć o uczuciach do niego?
-Wiesz co Paulina? Wprowadź się do nas. Sprzedajcie tamten dom i wprowadźcie się tutaj.
- Ale Carmen?- zapytałam
- Z nią rozmawia na ten temat Harry- odrzekł
- spisek???- zaśmiałam się
-Nie tylko.....- przerwał-Czy będziesz moją dziewczyną???- zapytał
- Niall? Ty mówisz serio - spytałam
-Przepraszam, mogłem się domyślić, że ja nie mam u ciebie szans- posmutniał i chciał odejść na co ja mu nie pozwoliłam i podbiegłam do niego i go pocałowałam
- Słuchaj, chcę spędzić z tobą resztę mojego zakichanego życia , które ty zmieniasz na bajkę. krainę snów. Chcę codziennie rano budzić się przy tobie i rozmawiać z tobą, nie ważne czy będę musiała codziennie chodzić do sklepu po twoje zakichane żelki, kocham cię i chce być twoją dziewczyną- powiedziałam
-Jest tylko jedno ale.......-zaczął
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
dziękuję i zapraszam do komentowania
Czułam na sobie ciągły wzrok Malika, to było strasznie krępujące. Harry nawet tego nie zauważył, może mi się tylko wydaje tak? Spojrzałam na mego obserwatora, gdy zmierzyłam go łagodnym wzrokiem tylko się uśmiechnął. Muszę przyznać, że oczy ma słodsze \niż na plakacie. I taki chłopak nie ma dziewczyny? Harry chyba się zorientował, że coś mnie trapi i o czymś lub kimś myślę, więc zaproponował film- horror. Ja nie nawiedzę tego typów filmy. Zaprotestowałam:
-Harry, nie ja nie lubię takich filmów
-To przytulisz się do mnie - wypalił Zayn
-Malik, opanuj się Carmen jest moja- powiedział to z lekkim oburzeniem, ale i ze śmiechem
-Wy jesteście razem- zapytał zdziwiony Louis
-Tak, szpital łączy ludzi....- nie dokończył Harry bo mu przerwałam:
-Albo rozdziela
-Słuszna uwaga Carmen, - powiedział Liam
-To co może komedie skoro Carmen nie chce się do mnie przytulać -powiedział z e smutna minką Zayn
- Co powiecie na Titanica ???- zapytała Paulina
- Oooo tylko skarbie (zwróciłam się do Hazza) przynieś chusteczki- zarządziłam
- ostatnio ten film oglądaliśmy, gdy panu Horanowi skończyły się żelki -powiedział Lou zwrócił się na zajadającego kanapki Nialla, który z pełną buzią orzekł:
- Brak jedzenia dla mnie to jak żałoba
-Dobra to znaczy, że nie lubicie romantycznych filmów???- spytała Paulina, która naprawdę miała ręce całe w paskach od żyletki
- Wiecie co jest już późno idę do domu- powiedziałam
-dziś śpisz z nami- zarządził Liam
- Dokładnie z Harrym- powiedział Lou unosząc obie brwi.
- Idźcie i dajcie mi spokój, ja nawet nie mam ciuchów- powiedziałam , Niall wskazał na różową torbę z bielizną, ciuchami i kosmetykami
- Harry, nie grzebie się po czyiś szafach- powiedziałam
-Spokojnie kochanie, chodź pokaże ci pokój
- Paulina, nie możesz iść do tej pracy-powiedział Niall, a ja i Hazz, którzy już szliśmy po schodach zatrzymaliśmy się
-Z kąt to wiesz- spytała Paula
- Chłopacy idźcie z tond ja chcę pogadać z Paulinką- powiedział Horan, i tak zrobiliśmy, poszłam się umyć i ubrałam się w moją słodką piżamkę
*Oczami Pauliny*
-Paula, ja ciebie kocham i nie chcę byś pracowała u tego gościa, to zwykły oszust i zdrajca. Kiedyś też byliśmy na jego sesji, i co i nic wykiwał nas, kasę wziął a zdjęć nie zrobił
-Ale ja muszę zarabiać- powiedziałam
- Ale powiedz mi dlaczego przyjechałaś do Londynu - prosił mnie Niall
-to trudna sytuacja, mój narzeczony zdradził mnie- powiedziałam a łzy mni napłynęły do oczu, nie dlatego ,że go jeszcze go kocham bo to nie prawda, tylko dlatego, że tak mnie potraktował
-Nie płacz - pocieszył mnie Horan i nagle zaczęliśmy się całować. On jest taki słodki, może warto mu powiedzieć o uczuciach do niego?
-Wiesz co Paulina? Wprowadź się do nas. Sprzedajcie tamten dom i wprowadźcie się tutaj.
- Ale Carmen?- zapytałam
- Z nią rozmawia na ten temat Harry- odrzekł
- spisek???- zaśmiałam się
-Nie tylko.....- przerwał-Czy będziesz moją dziewczyną???- zapytał
- Niall? Ty mówisz serio - spytałam
-Przepraszam, mogłem się domyślić, że ja nie mam u ciebie szans- posmutniał i chciał odejść na co ja mu nie pozwoliłam i podbiegłam do niego i go pocałowałam
- Słuchaj, chcę spędzić z tobą resztę mojego zakichanego życia , które ty zmieniasz na bajkę. krainę snów. Chcę codziennie rano budzić się przy tobie i rozmawiać z tobą, nie ważne czy będę musiała codziennie chodzić do sklepu po twoje zakichane żelki, kocham cię i chce być twoją dziewczyną- powiedziałam
-Jest tylko jedno ale.......-zaczął
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
dziękuję i zapraszam do komentowania
6 rozdział
- Pamiętasz jak wysłałem tobie sms?- zapytał
-Tak, chciałeś abym wyszła- powiedziałam, przy Harry czuję się jak księżniczka, o mnie rozpieszcza, wiem że ja chcę spełnić z nim resztę swojego życia
-A więc wyszłaś, ja chciałem cię tylko zaprosić do kawiarni i powiedzieć o moich uczuciach, ale ktoś się czaił na ciebie. Gdy wyszłaś, ja wyszedłem z auta, aby się z tobą przywitać, ale słyszałem krzyki, i jakiś chłopak chciał cię porwać. Uderzył się metalowym prętem i pociął twoje niewinne ciało, gdy ja go ujrzałem chciałem się na niego rzucić, ale uciekł, szybko zadzwoniłem po pogotowie i wraz z Paulą i Horanem czekaliśmy na diagnozę. Jak lekarz powiedział, że jest tylko 35%, że przeżyjesz myślałem, że sam się potnę. Paulina to zrobiła lecz dzięki Horanowi żyje. Paulina mieszka teraz z nami no bo Niall bał się, że ją straci......- przerwałam mu
- Już dobrze kochanie, dziękuję ci
wtedy się pocałowaliśmy, on jest moim księciem, a ja jego księżniczką.
-Nigdy cię nie opuszczę- powiedział
-Obiecujesz?- spytałam a on spojrzał mi w oczy i powiedział
-Obiecuję, a teraz idź się przebierz i porywam cię na spacer do parku
Po godzinach byłam gotowa i ubrana ( 1)
Chłopak wziął mnie za rękę i zaprowadził do parku tak upiliśmy sobie lody, lecz menager Hazza zadzwonił, że jutro o 12 ma wywiad, dlatego poszliśmy już do domu chłopaków. Gdy nas ujrzeli zaczęli mnie ściskać i całować. Paula aż się popłakała, a rany na jej nadgarstkach były bardzo widoczne
*Perspektywa Paulin*
Pewnie Carmen uzna mnie za głupią, z powodu, że się cięłam , ale to nie moja wina, że ją kocham jak siostrę. Gdyby nie Niall nie widziałabym się już z Carmen.
Harry powiedział mi właśnie, że są parą jak ja się cieszę, że Carme wybrała sobie tak odpowiedzialnego chłopaka jak Harry. Co do uczuć do Nialla wolałabym ich na razie nie ujawniać.
Jutro zaczynam nową pracę jako fotomodelka, wolałabym aby nikt się na razie o tym nie dowiedział
W końcu ktoś musi zarobić na dom i wyprowadzić się od Chłopaków
*Perspektywa Zayna *
Co prawda mnie i Carmen nic nie łączy ale tak się cieszę, że już wróciła. Jeju jak ona się ślicznie uśmiecha jak nimfa, a wygląda jak modelka . Zayn co się dzieje chyba ty nie myślisz , że.....
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki ale miałam mało czasu. Chciałam podziękować Wiktorii Stachowiak, za komentarz, on naprawdę motywuje i ten rozdział jest dla ciebie Wiki
aha i jeszcze o to osoba, której blog mi się naprawdę spodobał:
http://never-say-goodbye-baby.blogspot.com/
.
-Tak, chciałeś abym wyszła- powiedziałam, przy Harry czuję się jak księżniczka, o mnie rozpieszcza, wiem że ja chcę spełnić z nim resztę swojego życia
-A więc wyszłaś, ja chciałem cię tylko zaprosić do kawiarni i powiedzieć o moich uczuciach, ale ktoś się czaił na ciebie. Gdy wyszłaś, ja wyszedłem z auta, aby się z tobą przywitać, ale słyszałem krzyki, i jakiś chłopak chciał cię porwać. Uderzył się metalowym prętem i pociął twoje niewinne ciało, gdy ja go ujrzałem chciałem się na niego rzucić, ale uciekł, szybko zadzwoniłem po pogotowie i wraz z Paulą i Horanem czekaliśmy na diagnozę. Jak lekarz powiedział, że jest tylko 35%, że przeżyjesz myślałem, że sam się potnę. Paulina to zrobiła lecz dzięki Horanowi żyje. Paulina mieszka teraz z nami no bo Niall bał się, że ją straci......- przerwałam mu
- Już dobrze kochanie, dziękuję ci
wtedy się pocałowaliśmy, on jest moim księciem, a ja jego księżniczką.
-Nigdy cię nie opuszczę- powiedział
-Obiecujesz?- spytałam a on spojrzał mi w oczy i powiedział
-Obiecuję, a teraz idź się przebierz i porywam cię na spacer do parku
Po godzinach byłam gotowa i ubrana ( 1)
Chłopak wziął mnie za rękę i zaprowadził do parku tak upiliśmy sobie lody, lecz menager Hazza zadzwonił, że jutro o 12 ma wywiad, dlatego poszliśmy już do domu chłopaków. Gdy nas ujrzeli zaczęli mnie ściskać i całować. Paula aż się popłakała, a rany na jej nadgarstkach były bardzo widoczne
*Perspektywa Paulin*
Pewnie Carmen uzna mnie za głupią, z powodu, że się cięłam , ale to nie moja wina, że ją kocham jak siostrę. Gdyby nie Niall nie widziałabym się już z Carmen.
Harry powiedział mi właśnie, że są parą jak ja się cieszę, że Carme wybrała sobie tak odpowiedzialnego chłopaka jak Harry. Co do uczuć do Nialla wolałabym ich na razie nie ujawniać.
Jutro zaczynam nową pracę jako fotomodelka, wolałabym aby nikt się na razie o tym nie dowiedział
W końcu ktoś musi zarobić na dom i wyprowadzić się od Chłopaków
*Perspektywa Zayna *
Co prawda mnie i Carmen nic nie łączy ale tak się cieszę, że już wróciła. Jeju jak ona się ślicznie uśmiecha jak nimfa, a wygląda jak modelka . Zayn co się dzieje chyba ty nie myślisz , że.....
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki ale miałam mało czasu. Chciałam podziękować Wiktorii Stachowiak, za komentarz, on naprawdę motywuje i ten rozdział jest dla ciebie Wiki
aha i jeszcze o to osoba, której blog mi się naprawdę spodobał:
http://never-say-goodbye-baby.blogspot.com/
.
Hejka
Hejka jak wam się podobają moje rozdziały. To jest mój pierwszy ( drugi tak jakby) . Za literówki i
błędy was przepraszam. Aha i jeszcze jedno jak piszę Mary - Paulina.
A dlaczego Mary ? Kiedyś mój blog był na http://mybestsongeverareyoy.bloog.pl/?_ticrsn=5&smoybbtticaid=612 , ale ja z przyjaciółka stwierdziłyśmy, że blooger jest lepszy więc, ja kopiowałam wszystko z tamtej stronki, no i mieniłam imię przyjaciółki Carmen na imię przyjaciółki, którą pozdrawiam :*
Pozdrawiam was wszystkich i proszę polecajcie ten blog znajomym dziękuję, że jesteście. Kocham was . Proszę o komentarze, to nie trwa długo, a naprawdę mobilizuje
błędy was przepraszam. Aha i jeszcze jedno jak piszę Mary - Paulina.
A dlaczego Mary ? Kiedyś mój blog był na http://mybestsongeverareyoy.bloog.pl/?_ticrsn=5&smoybbtticaid=612 , ale ja z przyjaciółka stwierdziłyśmy, że blooger jest lepszy więc, ja kopiowałam wszystko z tamtej stronki, no i mieniłam imię przyjaciółki Carmen na imię przyjaciółki, którą pozdrawiam :*
Pozdrawiam was wszystkich i proszę polecajcie ten blog znajomym dziękuję, że jesteście. Kocham was . Proszę o komentarze, to nie trwa długo, a naprawdę mobilizuje
5 rozdział
Hej Misiaczki to już 5 rozdział :*
Obudziłam się chyba w Niebie, wszędzie biało a wokół innych ,,nieboszczyków" krzątały się wokół panie niczym anioły. Co ja tu robię. Słyszałam ich przez dwa tygodnie ale ich nie widziałam. Śnił mi się Harry i (to może głupie) to, że jesteśmy razem. Po otworzeniu moich ciężkich powiek zauważyłam, że jestem w szpitalu. ,, Co się stało i co ja tu robię" . Obejrzałam się w prawo a tam na krześle spał mój książę. Delikatnie pogłaskałam go po jego loczkach. On szybko się zerwał na równe nogi.
-Carmen? Co ci jest?- zapytał
-Nic tylko .....-i przerwałam bo ocknęłam się, że ja jestem w realu.
- Co- dociekał się
- Stęskniłam się- powiedziałam i się zaczerwieniłam
- Ja też, nie bój się ja ciebie kocham- powiedział mi
- Słyszysz mnie- zapytałam
-Tak Carmen
- No i tak właśnie ja słyszałam jak do mnie mówiłeś, jak tu była Paulina, ale w środku czułam że płaczę.
-A ja co mam powiedzieć ? Ja chodziłem do ciebie codziennie. Dbałem o ciebie rozmawiałem z tobą, i płakałem przy tobie no bo cię kocham, .... . Byłaś w stanie krytycznym w głowie miałam setki czarnych scenariuszów. Paula i chłopcy mówili mi, że mam dać sobie z tym spokój, w końcu niby nic mnie z tobą nie łączyło, ale jednak się w tobie zakochałem. Wisz jaka to ulga, że żyjesz. - spojrzałem na płaczącą Carmen- uraziłem cię czymś
-Niee, tylko ty jesteś taki romantyczny i ciebie naprawdę kocham.
Harry pochylił się nade mną i pocałował mnie.
* Miesiąc Później*
Dziś ogłosimy światu, że ja i Harry to para, ale Hazz nie chciał mi powiedzieć co się stało. Prawdy mam się dowiedzieć w domu.
Rano poszłam do szpitalne łazienki i tam się ubrałam w to
Harry już na mnie czekał podwiózł mnie do domu . Pauli nie było dlatego zaparzyłam herbatę i usiadłam wraz z mym chłopakiem w salonie. Zapytałam się
-No i opowiedz mi jak to było
- A więc............\
Dziękuje i proszę o komentarze
4 rozdział
Hej misiaczki sorry, że dopiero teraz ale lekcje i kolęda
Harry zbliżał się do mnie lecz ze schodów zbiegła Puline krzycząc
-Carmen pomóż mi, Niall chce mnie łaskotać.
Latali wokół siebie i wygłupiali się. Widać, że są dla siebie stworzeni. Przyzwyczaiłam się do towarzystwa super gwiazd. Gadaliśmy tak do 22 aż Zayn zaproponował, że pogramy w butelkę. Zgodziliśmy się wszyscy i już chwilę później siedzieliśmy w kręgu kręcąc butelką. Jako pierwszy był wybrany Lou, który miał zatańczyć na stole. Wyglądało to komicznie. Zayn miał pocałować poduszkę, a Niall miał przytulić Liama. Ja musiałam pocałować Harrego. Z początku nie chciałam ale potem przypomniało mi się, że Harry jest taki słodki, i że potajemnie mi się podoba . Wstałam, Styles też wstał, a nasze usta się zetknęły i zaczęliśmy się całować . Muszę przyznać, że całuje nie ziemsko. Wszyscy krzyczeli uuuu a my tylko się uśmiechaliśmy po skończonym pocałunku. Najlepsze jest to, że obudziłam się o 11 rano i obok mnie leżał Harry, który głowę miał położoną na mojej nodze. Niall rękę trzymał na brzuchu Pauli a Louis miał nogę na twarzy Zayna. Wstałam powoli i bez szelestnie ( nauczyłam się już tego podczas ucieczki) i poszłam do łazienki tam założyłam to
uczesałam się w to
Zeszłam na dół i wyjęłam wszystkie składniki na naleśniki. Usmażyłam stos i zrobiłam 7 porcji. Następnie weszłam do salonu gdzie przewróciłam się o śpiącego Liama i glebłam się na Hazza. Wszyscy się obudzili a ja i Harry zaczerwienieni sytuacjom, że ja na nim leżę zaczęli się śmiać.
Po śniadaniu pożegnaliśmy się z chłopakami całusami w policzki i wyszli. Wraz z Pauline zaczęliśmy sprzątać.
-Carmen, Harry ci się podoba- zaczęła
-Gdzie tam
- Carmen, mnie nie oszukasz- skarciła mnie Paula
- Tak podoba mi się i co???- wywaliłam oburzona
- A nic bo podobno Harry ciągle o tobie mówi
- A skąd to wiesz? – zapytałam już nieco spokojniejsza
-Niall mi mówił- odparła
Gdy skończyłyśmy sprzątać i rozpakowywać się ( wczoraj nie daliśmy rady) była już 19:30 Pauline poszłą się kąpać a ja dostałam sms od Loczka
,,Wyjdź na chwilkę na dwór”
Wyszłam i bez trudu zauważyłam auto Harrego . Poszłam do niego a ktoś mnie złapał od tyłu i zatkałbuzie. Zaczęłam się szarpać ale na nic chyba ty gościem co mnie prawdo podobnie porwał był…….
-Carmen pomóż mi, Niall chce mnie łaskotać.
Latali wokół siebie i wygłupiali się. Widać, że są dla siebie stworzeni. Przyzwyczaiłam się do towarzystwa super gwiazd. Gadaliśmy tak do 22 aż Zayn zaproponował, że pogramy w butelkę. Zgodziliśmy się wszyscy i już chwilę później siedzieliśmy w kręgu kręcąc butelką. Jako pierwszy był wybrany Lou, który miał zatańczyć na stole. Wyglądało to komicznie. Zayn miał pocałować poduszkę, a Niall miał przytulić Liama. Ja musiałam pocałować Harrego. Z początku nie chciałam ale potem przypomniało mi się, że Harry jest taki słodki, i że potajemnie mi się podoba . Wstałam, Styles też wstał, a nasze usta się zetknęły i zaczęliśmy się całować . Muszę przyznać, że całuje nie ziemsko. Wszyscy krzyczeli uuuu a my tylko się uśmiechaliśmy po skończonym pocałunku. Najlepsze jest to, że obudziłam się o 11 rano i obok mnie leżał Harry, który głowę miał położoną na mojej nodze. Niall rękę trzymał na brzuchu Pauli a Louis miał nogę na twarzy Zayna. Wstałam powoli i bez szelestnie ( nauczyłam się już tego podczas ucieczki) i poszłam do łazienki tam założyłam to
uczesałam się w to
Zeszłam na dół i wyjęłam wszystkie składniki na naleśniki. Usmażyłam stos i zrobiłam 7 porcji. Następnie weszłam do salonu gdzie przewróciłam się o śpiącego Liama i glebłam się na Hazza. Wszyscy się obudzili a ja i Harry zaczerwienieni sytuacjom, że ja na nim leżę zaczęli się śmiać.
Po śniadaniu pożegnaliśmy się z chłopakami całusami w policzki i wyszli. Wraz z Pauline zaczęliśmy sprzątać.
-Carmen, Harry ci się podoba- zaczęła
-Gdzie tam
- Carmen, mnie nie oszukasz- skarciła mnie Paula
- Tak podoba mi się i co???- wywaliłam oburzona
- A nic bo podobno Harry ciągle o tobie mówi
- A skąd to wiesz? – zapytałam już nieco spokojniejsza
-Niall mi mówił- odparła
Gdy skończyłyśmy sprzątać i rozpakowywać się ( wczoraj nie daliśmy rady) była już 19:30 Pauline poszłą się kąpać a ja dostałam sms od Loczka
,,Wyjdź na chwilkę na dwór”
Wyszłam i bez trudu zauważyłam auto Harrego . Poszłam do niego a ktoś mnie złapał od tyłu i zatkałbuzie. Zaczęłam się szarpać ale na nic chyba ty gościem co mnie prawdo podobnie porwał był…….
3 rozdział
Nie wiedziałam czy go przeczytać w końcu on jest super gwiazdom a, ja ????? Z ciekawości sprawdziłam, usiadłam na kanapie w salonie ( nie zdążyłam nawet obejrzeć domu )
Hej Carmen, podaj swój adres to przyjedziemy do was i
pomożemy wam się urządzić. Nie obrażaj się - robimy to
bo wiem że czujesz się trochę głupio, ze względu na to kim
jestem ale proszę Cię nam na was zależ :*
Harry
Okej on naprawdę wie co ja czuję. Wysłałam mu sms (skoro sam zaproponował to, to niech przyjedzie, miło spędzimy czas.) Wysłałam mu sma z adresem a potem poszłam oglądać dom
salon:
kuchnia:
jadalnia:
łazienka Paulii
moja łazienka
pokój mój
Tan dom jest śliczny znajdują się tu jeszcze inne pokoje ale mam mało czasu bo chłopcy przyjadą za godzinę. Szybko się umyłam i uczesałam
i zrobiłam szybki makijaż a potem
Gdy chłopcy przyszli Louis powiedział
-ślicznie wyglądasz- dopiero teraz zrozumiałam że ubrałam się w jego stylu. Pauliny zaprowadziła chłopaków do kuchni, ale Harry został, patrzył się na mnie tak dziwnie, aż w końcu .......
Hej Carmen, podaj swój adres to przyjedziemy do was i
pomożemy wam się urządzić. Nie obrażaj się - robimy to
bo wiem że czujesz się trochę głupio, ze względu na to kim
jestem ale proszę Cię nam na was zależ :*
Harry
Okej on naprawdę wie co ja czuję. Wysłałam mu sms (skoro sam zaproponował to, to niech przyjedzie, miło spędzimy czas.) Wysłałam mu sma z adresem a potem poszłam oglądać dom
salon:
kuchnia:
jadalnia:
łazienka Paulii
moja łazienka
pokój mój
Tan dom jest śliczny znajdują się tu jeszcze inne pokoje ale mam mało czasu bo chłopcy przyjadą za godzinę. Szybko się umyłam i uczesałam
i zrobiłam szybki makijaż a potem
Gdy chłopcy przyszli Louis powiedział
-ślicznie wyglądasz- dopiero teraz zrozumiałam że ubrałam się w jego stylu. Pauliny zaprowadziła chłopaków do kuchni, ale Harry został, patrzył się na mnie tak dziwnie, aż w końcu .......
2 rozdział
Hejka misiaczki to już drugi rozdział - miłego czytania :)
Był to ten dziwny chłopak od kawy :( . Sprawdziłam jeszcze raz na numerki z tabliczki przy siedzeniu i na bilecie te same. A Paulina co ? Siedziała sobie wygodnie w fotelu z przystojniakiem podobnym do Stylesa mojego idola z One Direction - jak ja ich koffam :* . Paula spojrzała na mnie zadowolona ale i też ze współczuciem, najwyraźniej była zadowolona ze sytuacji.
Nieśmiało usiadłam na fotelu i wyjęłam telefon- 10 nieodebranych wiadomości., oddzwonię do mamy potem. Podłączyłam do mojej Mp3 słuchawki i włączyłam piosenki oczywiście moich ukochany idoli One Direction po pierwszym kawałku : Best song ever musiałam zacząć nucić pod nosem bo ten facio się na mnie gapił.
-Przepraszam ale dlaczego się na mnie gapisz????- zapytałam
-Ładnie śpiewasz - odpowiedział speszony
- Jak ja kocham ich- rozpędziłam się i zaczęłam gadać-dała bym wszystko by ich zobaczyć. Oni są tacy słodcy....- i wtedy przerwałam bo Mary się pukała w czoło. Nie wiedziałam o co chodzi a Hazzo-podobny się tylko śmiał. Odwróciłam się w stronę gościa a on ściągnął kaptur i nie mogłam w to uwierzyć to był Niall Horan, we własnej osobie, a nie z plakatów moich Pauli ( Paulina miała ich więcej no bo ona woli Nialla a ja Hazza)
- I co mi za to dasz co????? - zapytał wskazując policzek
-Przytulasa ????- zapytałam
-Ne-odparł i znów wskazał policzek
-Nieee- powiedziałam a pomyślałam ,, Ile dziewczyn by zemdlało na moim miejscu"
-Obietnica-krzyknął
Okej chce obietnicy to dostanie jej pomalowałam sobie usta błyszczykiem i go pocałowałam w usta a dlaczego w usta? No bo w ostatniej chwili obrócił głowę
Harry się na mnie patrzył i powiedział
-Horan opamiętaj się Carmen będzie moja - powiedział poważnie
- A moja jej przyjaciółka jest śliczna
Mary i ja się zaśmiałyśmy, resztę lotu przegadaliśmy i poznałam resztę chłopaków są naprawdę mili. Wymieniliśmy się nawet numerami telefonu.
Gdy już się żegnaliśmy i wsiadałam do taxi w Londynie dostałam sms od Harrego
Nieśmiało usiadłam na fotelu i wyjęłam telefon- 10 nieodebranych wiadomości., oddzwonię do mamy potem. Podłączyłam do mojej Mp3 słuchawki i włączyłam piosenki oczywiście moich ukochany idoli One Direction po pierwszym kawałku : Best song ever musiałam zacząć nucić pod nosem bo ten facio się na mnie gapił.
-Przepraszam ale dlaczego się na mnie gapisz????- zapytałam
-Ładnie śpiewasz - odpowiedział speszony
- Jak ja kocham ich- rozpędziłam się i zaczęłam gadać-dała bym wszystko by ich zobaczyć. Oni są tacy słodcy....- i wtedy przerwałam bo Mary się pukała w czoło. Nie wiedziałam o co chodzi a Hazzo-podobny się tylko śmiał. Odwróciłam się w stronę gościa a on ściągnął kaptur i nie mogłam w to uwierzyć to był Niall Horan, we własnej osobie, a nie z plakatów moich Pauli ( Paulina miała ich więcej no bo ona woli Nialla a ja Hazza)
- I co mi za to dasz co????? - zapytał wskazując policzek
-Przytulasa ????- zapytałam
-Ne-odparł i znów wskazał policzek
-Nieee- powiedziałam a pomyślałam ,, Ile dziewczyn by zemdlało na moim miejscu"
-Obietnica-krzyknął
Okej chce obietnicy to dostanie jej pomalowałam sobie usta błyszczykiem i go pocałowałam w usta a dlaczego w usta? No bo w ostatniej chwili obrócił głowę
Harry się na mnie patrzył i powiedział
-Horan opamiętaj się Carmen będzie moja - powiedział poważnie
- A moja jej przyjaciółka jest śliczna
Mary i ja się zaśmiałyśmy, resztę lotu przegadaliśmy i poznałam resztę chłopaków są naprawdę mili. Wymieniliśmy się nawet numerami telefonu.
Gdy już się żegnaliśmy i wsiadałam do taxi w Londynie dostałam sms od Harrego
1 rozdział
Dziękuję że jesteście
Całe szczęście, że rodzice to śpiochy. Była 2:30- samolot dopiero o 4:00. Powoli wstałam, przejrzałam, czy nic nie zostało w szafach i szufladach, na szczęście wczoraj się już cała spakowałam. Ubrałam się w to i poszłam do łazienki, tam zrobiłam szybki makijaż i uczesałam się .
Szłam powoli tak aby nikt nie usłyszał mnie schodzącej ze schodów . Doszłam do kuchni i tam jadłam szybko chleb z Nutellą. Spojrzałam jeszcze na zegarek i okazało się że jest już 3:00. W pośpiechu zerknęłam do torebki by sprawdzić czy mam kluczyki do londyńskiego domu, bilet, pieniądze, telefon, paszport itp. Gdy już miałam wychodzić zerknęłam na swój dom: był on naprawdę śliczny w końcu projektanci to umieją podobierać wszystko i zedrzeć z cb kasę. Moja mama to prawniczka, a ojciec to dyrektor własnej firmy, więc dzieciństwo miałam upojne :) .
Z Mary miałam się spotkać o 3:15 na lotnisku. Mojej BFF nie trudno zauważyć, była ubrana jak zwykle ślicznie jej rude włosy spięła w kucyka . Mary jest naprawdę otwartą osoba mimo tego całego incydentu z narzeczonym jest naprawdę szczęśliwa. Byłyśmy naprawdę zmęczone więc postanowiłyśmy iść do kawiarni. Zamówiłyśmy dwie duże late i usiadłyśmy na ławce. Wstałam na chwilkę by sprawdzić godzinę na dużym zegarze na lotnisku a tu jakiś kolo leci z 5 kawami na tacy ( pierwsze wrażenie ale jest mega zmęczony albo kurde chce być nie wiem kim). Co za palant w ogóle nosi kaptur i okulary przeciw słoneczne w pomieszczeniu?????? Nagle zaczął biec i bum na mnie z 5 gorącymi kawami. Mary zaczęła się śmiać a ja w głębi duszy byłam zła ale nie mogłam ze śmiechu.
-Panie pierzesz mi to - powiedziałam żartobliwie
-Oj nie chciałem nic ci nie jest, jestem skończonym idiotom- przepraszał
-Ale okej nie denerwuj się - pocieszałam zmartwionego chłopaka. Nagle rozległ się dźwięk z głośników w 3 językach ,,Pasażerów lecących do Londynu zapraszam do ustawienia się(...)" Oboje krzyknęliśmy
-Musze lecieć - i czym prędzej uciekliśmy
W SAMOLOCIE
Okazało się że ja miałam numer 55 a Mary dopiero 57, zmartwiliśmy się no bo myślałyśmy że lecimy razem a tu będzie nam dane lecieć z chrapiąca babką, albo otyłym dziadkiem. Szłam i szłam aż znalazłam swoje miejsce nie mogłam uwierzyć że obok mnie poleci ......
---------------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do komentowania
Szłam powoli tak aby nikt nie usłyszał mnie schodzącej ze schodów . Doszłam do kuchni i tam jadłam szybko chleb z Nutellą. Spojrzałam jeszcze na zegarek i okazało się że jest już 3:00. W pośpiechu zerknęłam do torebki by sprawdzić czy mam kluczyki do londyńskiego domu, bilet, pieniądze, telefon, paszport itp. Gdy już miałam wychodzić zerknęłam na swój dom: był on naprawdę śliczny w końcu projektanci to umieją podobierać wszystko i zedrzeć z cb kasę. Moja mama to prawniczka, a ojciec to dyrektor własnej firmy, więc dzieciństwo miałam upojne :) .
Z Mary miałam się spotkać o 3:15 na lotnisku. Mojej BFF nie trudno zauważyć, była ubrana jak zwykle ślicznie jej rude włosy spięła w kucyka . Mary jest naprawdę otwartą osoba mimo tego całego incydentu z narzeczonym jest naprawdę szczęśliwa. Byłyśmy naprawdę zmęczone więc postanowiłyśmy iść do kawiarni. Zamówiłyśmy dwie duże late i usiadłyśmy na ławce. Wstałam na chwilkę by sprawdzić godzinę na dużym zegarze na lotnisku a tu jakiś kolo leci z 5 kawami na tacy ( pierwsze wrażenie ale jest mega zmęczony albo kurde chce być nie wiem kim). Co za palant w ogóle nosi kaptur i okulary przeciw słoneczne w pomieszczeniu?????? Nagle zaczął biec i bum na mnie z 5 gorącymi kawami. Mary zaczęła się śmiać a ja w głębi duszy byłam zła ale nie mogłam ze śmiechu.
-Panie pierzesz mi to - powiedziałam żartobliwie
-Oj nie chciałem nic ci nie jest, jestem skończonym idiotom- przepraszał
-Ale okej nie denerwuj się - pocieszałam zmartwionego chłopaka. Nagle rozległ się dźwięk z głośników w 3 językach ,,Pasażerów lecących do Londynu zapraszam do ustawienia się(...)" Oboje krzyknęliśmy
-Musze lecieć - i czym prędzej uciekliśmy
W SAMOLOCIE
Okazało się że ja miałam numer 55 a Mary dopiero 57, zmartwiliśmy się no bo myślałyśmy że lecimy razem a tu będzie nam dane lecieć z chrapiąca babką, albo otyłym dziadkiem. Szłam i szłam aż znalazłam swoje miejsce nie mogłam uwierzyć że obok mnie poleci ......
---------------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do komentowania
Bohaterowie :*
Carmen Brown 19l.
Hejka jestem Carme i po przejściach w Polsce ( chłopak popełnił samobójstwo) stwierdziłam - Wyjeżdżam do Londynu- i tak też zrobiłam. Wraz ze swą przyjaciółką wyjeżdżam do Londynu. Czy mój los się zmieni czy pogodzę się ze stratą rodziny i ..... dowiedz się więcej o mnie ;)
Pauline Spraus 20 l.
Hej jestem Paula - przyjaciółka Carmen. Znamy się od przedszkola i razem stwierdziłyśmy że wyjeżdżamy do Londynu. W sumie to uciekłyśmy nie zostawiając po sobie śladu za dużo przeszłyśmy ( Carmen i śmierć jej chłopak, ja i zdrada mojego narzeczonego ). Kto zmieni nasze życie i czy ta zmiana wyjdzie na dobre ????
Harry Style
Go już na pewno znacie. Jeden z pięciu chłopaków z 1D. Słodki chłopak z burzą loków. Kocha koty :) SINGIEL
Niall Horan
Go też znacie więc go nie opisuję . SINGIEL . Członek zespołu, słodki blondyn :*
I RESZTA ONE DIRECTION
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
czekajcie na następny wpis